Wielka pustka

No początki jak to początki - wielka pustka, którą ciężko zapełnić. Jakoś tak to dziwnie było, że ile razy przytargało się cała furę roślin do posadzenia to jakoś na miejscu okazywało się ciągle, że jest to kropla w morzu potrzeb. Wsadza się te wszystkie roślinki a tu dalej łyso i nie specjalnie widać, że by się coś zapełniło. Najgorsze jest to, że po tych kilku latach ciągłego dokładania czegoś nowego ciężko jest przestać! Tak mi to dosadzanie weszło w krew, że ciągle chcę coś dosadzić a tu już miejsca brakuje. Mimo to czasem dokupię coś i potem łażę dwie godziny po ogrodzie i rozważam a może tu się zmieści, a nie może lepiej tam upchnąć.... :)

No ale miało być o początkach ogrodu, więc poniżej zamieszczam zdjęcia mojej pierwszej rabatki - z wrzosami! Piękna była, fachowo posadzona - wymieniałam podłoże na kwaśne z torfem, posadziłam piękne odmiany, wykorowałam, dałam płotek i.... przylazł szkodnik i wszystko zdemolował. Zdjęcie szkodnika też zamieszczam, żeby mu nie uszło na sucho! :D Kilka razy wsadzałam z powrotem powyrywane roślinki, ale w końcu się poddałam bo już były tak zniszczone, że do niczego się nie nadawały :(

Na zdjęciu obok moje pierwsze roślinki, pięknie urosły i czekały na wyrównanie terenu (post wcześniej), żeby je posadzić. Niestety nie doczekały się bo przyszedł wtedy tak potężny grad, że niestety ostały się tylko liche badylki Emotikon frown Oj bardzo było wtedy smutno...

Pierwsze wrzosowisko Szkodnik Po gradobiciu


0 Comments: